, , , ,

Witajcie w Nowym Roku!

17:39

Pierwszy tydzień stycznia za nami, a to oznacza ni mniej ni więcej, a to, że pora rozstać się ze starym plannerem i zaprzyjaźnić się z nowym. Jak wiecie, w tym roku wybrałam naszego cudownego miętusa z wkładem z jelonkiem i właśnie nadeszła pora by przygotować go na nowy rok. Plannery przyszykowane? W takim razie zabieramy się za przygotowywanie!

The first week of January is right behind us and this means, no less than it’s about the time to say goodbye to the old planner and start using the new one. As you may know, this year I chose our cute mint planner with an adorable deer filler and it’s the time to prepare it for the new year. Planners ready? Let’s do it!


Co roku moim pierwszym krokiem jest przejrzenie przekładek i decyzja, które tak na prawdę będą mi potrzebne w nowym roku. Nie lubię nosić ze sobą dużej ilości (szczególnie tych ciężkich) rzeczy, dlatego zawsze wypinam te, których będę używać sporadycznie bądź wcale. Na początek leci oczywiście jelonkowy kalendarz, wypinam zatem podstawowy kalendarz i planner. Ponieważ podsumowania finansów prowadzę elektronicznie, je również wypinam. Zostają przekładki "notes" i "adresy", ponieważ regularnie z nich korzystam, chwilowo wypinam również zakładkę "lekarz" (zwykle moje wizyty kończą się na lekarzu rodzinnym, nie mam więc potrzeby planowania wizyt).

Every year, the first thing I do is going through my spacers and making the decision whether I shall really need them. I don’t like carrying lots of heavy things so I always remove the spacers that I hardly ever (or never) use. The first to leave my planner is the deer calendar and the planner as well. I manage my finance in my computer so that part is removed, too. The only spacers left are the part designed for taking notes and the address book because I use them regularly. Temporarily, the “doctor” spacer is taken out, too (I usually visit only my GP, so there is no need for me to plan my appointments).


W miejsce wypiętych przekładek w pierwszej kolejności lecą dodatkowe przekładki "blog", "zakupy", oraz "zamówienia", czyli to co tygryski lubią najbardziej. Baza wkładu jest już gotowa pod moje wyczyny, przechodzimy wobec tego do konkretów.
 The empty space became instantly filled with some additional spacers, such as “blog”, “shopping”, “orders”. Once the base is ready, we can go to the next step.


Po drugie uzupełniam miejsce na dane osobowe. Jeśli nie macie takiego miejsca w plannerze, możecie przygotować je sobie na przykład na własnoręcznie zrobionej przez siebie stronie tytułowej, moją jednak wepnę dopiero po przygotowaniu całego wkładu :)
And it’s filling my personal data in the space provided. If you do not have such in you planners, you can make them on your own, handmade first page, but mine goes there only after the whole filler has been prepared. 


Następnie przygotowuję rzeczy, które pomogą mi kreatywnie urozmaicić planner i które będę miała ze sobą przez cały następny rok, a więc uzupełniam kieszonki na okładce. Z doświadczenia wiem, że najczęściej będę sięgać po naklejki, stemple i karteczki samoprzylepne, te więc lądują w największych kieszonkach. Dodatkowo dorzucam jeszcze kilka spinaczy, małe taśmy washi i długopis na bok.
 Next, I always prepare all the things that help me improve my planner in a creative way. They will accompany me throughout the year, so I put them into the small pockets on the inner part of the cover. My experiences tell me that I will use mostly stickers, stamps and post-its, so they go to the bigger compartments. Additionally,  I add some paperclips, small washi tapes and a pen.


Na sam koniec przygotowuję jeszcze okładkę plannera. W tym roku nie byłoby to konieczne (wybaczcie, uwielbiam tę okładkę z jelonkiem), ale ponieważ bałam się uszkodzić pierwszą stronę, okładka będzie spełniała funkcję nie tylko estetyczną, ale również ochronną. Z tyłu jak zwykle znajduje się mała kieszonka na notatki :)
 Finally, I work on my planner’s cover. This year it is not a must-do-it case because I just love the deer cover, but as I was afraid of damaging it the cover will not only be a decoration but also protection. On the back side of the cover there is, as always, a small space for notes.


Jak Wy przygotowujecie swoje plannery na 2016 rok? Który wkład bardziej się Wam podobał? Macie jakieś swoje coroczne rytuały, a może dopiero chcecie je wypracować? Koniecznie dajcie znać w komentarzach i do zobaczenia niedługo!
 How do you prepare your planners for the year 2016? Which filler do you like most? Do you have any annual rituals or do you want to create them? Do let me know in the comments below. See you soon!

PS. Wiecie że wkład z jelonkiem jest aktualnie w promocji? Śpieszcie się, promocja do wyczerpania zapasów! :)
PS. The cute deer filler is on sale now! Be quick, offer is valid till stock lasts.

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Moje przekładki zostały spersonalizowane pode mnie, bo ja również nie potrzebuję wszystkich z zestawu podstawowego. Każda jest inna, ale wszystkie kolorowe :) Planuję sobie zrobić jeszcze stronę tytułową.
    Co do wkładu kalendarzowego, to kupiłam sobie zwykły kalendarz z rozkładem tygodniowym. Jelonkowy jest naprawdę śliczny, ale tamten miałam pierwszy i jednak bardziej do mnie przemawia. Jeżeli mam więcej notatek do zapisania (np. ze względu na jakiś wyjazd), to nie ma problemu by wpiąć dodatkową kartę z informacjami o danym wydarzeniu.
    Natomiast w kieszonkach mam (podobnie jak Marysza) wpięty spinacz - strzałkę. Jest urocza i idealnie komponuje się z plannerem. Poza nią mam też drobiazgi codzienne - wizytówkę sklepu koleżanki, bilety z ostatniego wypadu do kina z Narzeczonym. Zawartość kieszonek ciągle się zmienia, a póki co, nie mam serca "wypychać" ich nadmiernie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wyobrażam sobie plannera bez tego spinacza ze strzałką :) Szczególnie jak mam więcej pracy, to łatwiej jest mi się ogarnąć kiedy gdzieś tam jest wpięty i przypomina o notatkach.
      Co do przekładek- u mnie reorganizacja wciąż jest w trakcie, bo chwilowo jestem strasznie zawalona, ale planuję zrobić sobie przekładki miesięczne i ozdobić dodatkowo przekładki od Miry :)Są fajne, ale mi brakuje koloru. Dzisiaj pokazałam tylko bazę bez której nie mogłabym funkcjonować :D

      Usuń
    2. U mnie ta strzałka jest nietykalna. Wpięłam ją niemal od razu po rozpakowaniu plannera i cały czas tam jest (i pewnie pozostanie) :) Do ogarniania używam innych kolorów (ta wpięta jest jedynym seledynowym egzemplarzem idealnie pasującym do trójkątów na okładce).
      Nie wątpię, że coś zmienisz w mirowych przekładkach ;)

      Usuń
  2. Ja chwilowo, bo sytuacja zmieni się już w lutym ;), nie muszę niczego odpinać. Organizer lerzy na biurku i nie muszę go nosić. Ale od lutego i ze względu na gabaryt A5, będę go odchudzać. Musi się uszczuplić przynajmniej o 50% :D. Zakładki są zrobione przeze mnie. Wpakowane są dodatkowe spinacze, naklejki, karteczki samoprzylepne. Na pewno będzie tam kalendarz do końca czerwca, poza tym coś w stylu kalendarza miesięcznego i rocznego. Notatki... A co do reszty to jeszcze nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi w organizacji pracy biurowej często pomagają karteczki samoprzylepne - https://somax.eu/207-karteczki-i-bloczki-samoprzylepne. Za ich pomocą oznaczam dokumenty lub na szybko zapisuję też notatki z ważnymi rzeczami, o których nie mogę zapomnieć. Dzięki takim prostym gadżetom praca staje się bardziej wydajna.

    OdpowiedzUsuń

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.